Bliskie spotkanie w tańcu
Czy zastanawialiście się, dlaczego prowadzę zajęcia świadomego ruchu i tańca kreatywnego z elementami terapii tańcem adresowane do osób dorosłych, którym w tańcu towarzyszyć mogą małe Dzieci? Przecież wystarczyłoby dać tę przyjemność dorosłym, a Dzieckiem w tym czasie może zająć się ktoś inny. Otóż NIE! Jestem innego zdania.
Po pierwsze – tańczący opiekun nie zawsze ma z kim albo nie zawsze chce zostawić swoje Dziecko pod cudzą opieką – przychodząc do mnie na zajęcia, nie musi;
Po drugie – opiekun, który podejmuje wyzwanie tańca kreatywnego przy obecności swojego Dziecka, odkrywa, co to dla niego oznacza być „w sobie” i „ze sobą” w ruchu, z jednoczesnym byciem z własnym Dzieckiem. W jaki sposób pogodzić relację z samym sobą i przyjemność dla samego siebie z JEDNOCZESNĄ relacją z Dzieckiem i adekwatnym odpowiadaniem na jego potrzeby. To trening w poszukiwaniu równowagi pomiędzy bliskością z Dzieckiem a przestrzenią dla siebie, o wartościach NIE DO PRZECENIENIA – zapytajcie tych, co już tańczą;
Po trzecie – opiekunowie spędzają ten czas w grupie innych, podobnych do nich! Mogą wspólnie pogadać, razem potańczyć, nawiązać szczególną dla osób wspólnie poruszających się w TAKIM tańcu relację, a relacje te bywają zbawienne w trudnych, macierzyńskich czy tacierzyńskich chwilach;
I wreszcie po czwarte, może najważniejsze – zajęcia dają możliwość bycia z Dzieckiem, a Dziecku z innymi Dziećmi i dorosłymi. Dzieci na swój sposób uczestniczą w zajęciach: przy opiekunie w chuście czy na rękach lub na kocyku po prostu bawią się w tej samej sali. Jeśli są przy tańczącym opiekunie, wspólne rytmiczne poruszanie się sprzyja rozwojowi mózgu malucha – w tym zmysłu równowagi oraz pogłębia poczucie bezpieczeństwa i bliskości. Bycie w zróżnicowanej grupie natomiast, sprzyja rozwojowi społecznemu Malca. No i musielibyście zobaczyć te zainteresowane i ożywione twarze maluchów, obserwujących np. tańczące Mamy – uważam, że to dla nich ewidentnie dobre i stymulujące doświadczenie!
Można by jeszcze długo pisać o korzyściach samego dorosłego, także bez Dziecka, płynących z takiej formy tańca i ruchu, ale to już informacje na całkiem osobny wpis. Zatem …. „Do zatańczenia!”.